Jak składować węgiel zimą?
2013-12-05 11:06 | cdc24.plO ile kiedyś problem składowania węgla w zasadzie nie istniał, pomimo dużo większej popularności ogrzewania domów tego rodzaju paliwem, o tyle dzisiaj może stanowić dla właściciela nowego domu jednorodzinnego nie lada zagwozdkę.
Wszystko bierze się stąd, że budowane obecnie domy są w większości, z powodów oszczędnościowych, nie podpiwniczone. Kiedyś kotłownia i skład opału lokalizowane były właśnie w piwnicy, dzisiaj umieszczone są na poziomie parteru, obok pomieszczeń mieszkalnych. Kiedy paliwem jest brudny i ciężki węgiel, nie jest to rozwiązanie komfortowe.
Z dala od kotła
Przyszli właściciele domów, często zadają sobie pytanie, ile właściwie potrzebują miejsca, by złożyć zapas węgla na całą zimę. Dla domu o powierzchni ok. 140 m2, roczne zużycie węgla wynosi ok. 5 ton. Zużycie węgla w ciągu jednego miesiąca to średnio 0,7 t, a miesięcy grzewczych jest z reguły siedem (od początków października do końca kwietnia). Największy, jeszcze w miarę wygodny, boks na paliwo mieszczący się w pomieszczeniu kotłowni, ma pojemność ok. 3 ton. Zajmuje ok. 4,5 m2 (5,8-6 m3) i ma przykładowe wymiary l – 300 cm, s – 150 cm, h – 130 cm. Prawie dwa razy większy przekształca pomieszczenie w skład węgla. Warto pamiętać, że w kotłowni bezpieczna odległość węgla od kotła to ok. 1 m. Składowany surowiec nie może też zakrywać odpływu wody, umieszczonego w posadzce. Można, oczywiście, spiętrzyć w boksie węgiel na prawie całą wysokość pomieszczenia, ale wtedy konieczne jest mocne zabezpieczenie przed osunięciem się hałdy.
Można to zrobić za pomocą ścianki/ścianek z ewentualnymi drzwiczkami podajnymi. Jednak nabieranie paliwa w takich warunkach jest z pewnością utrudnione. Zatem lepszym rozwiązaniem jest, zamiast projektować gigantyczną kotłownię, zaplanować w domu dodatkowy magazyn, przeznaczony specjalnie na przechowywanie opału. Powinien mieścić się w sąsiedztwie kotłowni, w brudnej strefie domu, przy jego ścianie zewnętrznej, w której byłyby drzwi, umożliwiające łatwą dostawę węgla.
Jeżeli budowa tak dużej części gospodarczej w poziomie parteru nie jest możliwa, pozostaje dokupowanie węgla w trakcie sezonu grzewczego lub jego składowanie poza kotłownią. Kupno paliwa w sezonie grzewczym nie jest opłacalne, ponieważ ceny są wtedy nawet dwukrotnie wyższe. Zdecydowanie lepiej wygospodarować część działki na magazyn-szopę, w której mógłby być złożony zapas węgla. Dobrze jest, jeśli szopa jest blisko wejścia do kotłowni, na niewidocznym od frontu zapleczu domu. W odróżnieniu od drewutni, raczej nie zdobi posesji. Szopa powinna dawać zabezpieczenie przed opadami i wilgocią, mieć szczelne zadaszenie i podłogę z wylewki betonowej. Równocześnie musi być dość przewiewna.
Na wolnym powietrzu
W ostateczności można zapas węgla złożyć na wolnym powietrzu, jednak pod warunkiem, że nie ulegnie on zawilgoceniu i zanieczyszczeniu kurzem, liśćmi z drzew czy śmieciami. Potrzebne jest więc odpowiednio przygotowane, zadaszone miejsce, z suchym podłożem z ubitej ziemi, bez chwastów i niebezpieczeństwa podciągania wilgoci z gruntu. Węgiel, pomimo daszku, należy przykryć folią lub plandeką, osłaniająca przed zacinającym deszczem i śniegiem. Jeśli nie można zapewnić zadaszenia nad składowiskiem, należy bezwarunkowo zabezpieczyć je plandeką. W suche, słoneczne dni można ją zdjęć i pozwolić paliwu wysychać .
Jednak najbezpieczniej jest zaraz po kupnie podzielić węgiel na mniejsze porcje i zapakować do worków. Będą one stanowiły dodatkowe zabezpieczenie przed wilgocią i ułatwienie w transportowaniu paliwa do kotłowni. W ten sposób można też zapewnić większą czystość zarówno w miejscu składowania, jak i w drodze do domu. Przygotowując kolejny zapas węgla na zimę należy pamiętać, ze już wkrótce trzeba będzie pożegnać się z tym, wciąż najbardziej popularnym w naszym kraju, paliwem.
Jak już powszechnie wiadomo, w Polsce po 2020 roku ma nie być gospodarstw domowych opalanych węglem. Do tego czasu jednak warto należycie zabezpieczyć gromadzony na zimę opał.
Z dala od kotła
Przyszli właściciele domów, często zadają sobie pytanie, ile właściwie potrzebują miejsca, by złożyć zapas węgla na całą zimę. Dla domu o powierzchni ok. 140 m2, roczne zużycie węgla wynosi ok. 5 ton. Zużycie węgla w ciągu jednego miesiąca to średnio 0,7 t, a miesięcy grzewczych jest z reguły siedem (od początków października do końca kwietnia). Największy, jeszcze w miarę wygodny, boks na paliwo mieszczący się w pomieszczeniu kotłowni, ma pojemność ok. 3 ton. Zajmuje ok. 4,5 m2 (5,8-6 m3) i ma przykładowe wymiary l – 300 cm, s – 150 cm, h – 130 cm. Prawie dwa razy większy przekształca pomieszczenie w skład węgla. Warto pamiętać, że w kotłowni bezpieczna odległość węgla od kotła to ok. 1 m. Składowany surowiec nie może też zakrywać odpływu wody, umieszczonego w posadzce. Można, oczywiście, spiętrzyć w boksie węgiel na prawie całą wysokość pomieszczenia, ale wtedy konieczne jest mocne zabezpieczenie przed osunięciem się hałdy.
Można to zrobić za pomocą ścianki/ścianek z ewentualnymi drzwiczkami podajnymi. Jednak nabieranie paliwa w takich warunkach jest z pewnością utrudnione. Zatem lepszym rozwiązaniem jest, zamiast projektować gigantyczną kotłownię, zaplanować w domu dodatkowy magazyn, przeznaczony specjalnie na przechowywanie opału. Powinien mieścić się w sąsiedztwie kotłowni, w brudnej strefie domu, przy jego ścianie zewnętrznej, w której byłyby drzwi, umożliwiające łatwą dostawę węgla.
Jeżeli budowa tak dużej części gospodarczej w poziomie parteru nie jest możliwa, pozostaje dokupowanie węgla w trakcie sezonu grzewczego lub jego składowanie poza kotłownią. Kupno paliwa w sezonie grzewczym nie jest opłacalne, ponieważ ceny są wtedy nawet dwukrotnie wyższe. Zdecydowanie lepiej wygospodarować część działki na magazyn-szopę, w której mógłby być złożony zapas węgla. Dobrze jest, jeśli szopa jest blisko wejścia do kotłowni, na niewidocznym od frontu zapleczu domu. W odróżnieniu od drewutni, raczej nie zdobi posesji. Szopa powinna dawać zabezpieczenie przed opadami i wilgocią, mieć szczelne zadaszenie i podłogę z wylewki betonowej. Równocześnie musi być dość przewiewna.
Na wolnym powietrzu
W ostateczności można zapas węgla złożyć na wolnym powietrzu, jednak pod warunkiem, że nie ulegnie on zawilgoceniu i zanieczyszczeniu kurzem, liśćmi z drzew czy śmieciami. Potrzebne jest więc odpowiednio przygotowane, zadaszone miejsce, z suchym podłożem z ubitej ziemi, bez chwastów i niebezpieczeństwa podciągania wilgoci z gruntu. Węgiel, pomimo daszku, należy przykryć folią lub plandeką, osłaniająca przed zacinającym deszczem i śniegiem. Jeśli nie można zapewnić zadaszenia nad składowiskiem, należy bezwarunkowo zabezpieczyć je plandeką. W suche, słoneczne dni można ją zdjęć i pozwolić paliwu wysychać .
Jednak najbezpieczniej jest zaraz po kupnie podzielić węgiel na mniejsze porcje i zapakować do worków. Będą one stanowiły dodatkowe zabezpieczenie przed wilgocią i ułatwienie w transportowaniu paliwa do kotłowni. W ten sposób można też zapewnić większą czystość zarówno w miejscu składowania, jak i w drodze do domu. Przygotowując kolejny zapas węgla na zimę należy pamiętać, ze już wkrótce trzeba będzie pożegnać się z tym, wciąż najbardziej popularnym w naszym kraju, paliwem.
Jak już powszechnie wiadomo, w Polsce po 2020 roku ma nie być gospodarstw domowych opalanych węglem. Do tego czasu jednak warto należycie zabezpieczyć gromadzony na zimę opał.
Więcej w kategorii
Poradniki
Polecamy
Pozostałe poradniki